...

...

wtorek, 29 stycznia 2013

Na Sycylię!






Pomysł na Sycylię narodził się dość niespodziewanie,spontanicznie. Nie wiedzieliśmy o niej za dużo, ale zapałaliśmy chęcią, by to zmienić. Dziś, po tym krótkim przecież pobycie tam, przyznam, że w Sycylii można się zakochać, że my się w niej zakochaliśmy. Dlaczego?....



 





  Historia wyspy to nieprzerwany ciąg sporów obcych potęg o prawo do niej, dlatego Sycylia jest tak bardzo różnorodna. Położenie Trinakrii, jak ją nazywali starożytni, czyli, "trójrożnej", kusiło przez stulecia, dziś kusi turystów możliwość popływania w trzech otaczających ją morzach, Jońskim na wschodzie,Śródziemnym na południu i Tyrreńskim na północy. Przechodziła z rąk do rąk światowych potęg; po Grekach przyszli tu Rzymianie, po nich kolejno Bizantyjczycy, Arabowie, Normanowie, Andegaweni, Aragończycy i Burbonowie, oj ma się o czym uczyć młody Sycylijczyk na lekcjach historii. 

Pozostałości osad pierwszych zamieszkujących Sycylię plemion można spotkać na Filicudi czy Lipari; Grecy, którzy przybyli tu w 480 roku p.n.e. na zwinnych 35 metrowych statkach, przyczynili się do prawdziwego rozkwitu wyspy, zbudowali wiele pięknych świątyń i teatrów, które do dziś przyciągają turystów do Segesty, Selinuntu, Syrakuz czy Agrigento, głównych greckich osad. 
Długo trwały walki Greków z Rzymianami, przez trzy lata Syrakuzy broniły się przed najeźdźcą, dzięki skonstruowanym przez Archimedesa machinom wojennym tak długo, ostatecznie zostały pokonane co wiąże się z początkiem panowania na Sycylii Rzymian. W Piazza Armerina można dziś zobaczyć namiastkę willi, w jakich Rzymianie mieszkali. 
Po Wandalach i Bizantyjczykach na arenę wchodzą Arabowie i zostają tam przez dwa stulecia; to dobry czas dla Sycylii, która jest teraz jedną z najbogatszych  krain w basenie Morza Śródziemnego. Muzułmanie wprowadzili bardziej wykwintną administrację rządową,mieli świetny wpływ na kulturę i sztukę, zaproponowali nowe techniki rolnicze, przywieźli sadzonki roślin dotąd tutaj nieznanych, pojawiły się cytryny, pomarańcze, pistacje, trzcina cukrowa, len, konopie, melon, morwa. Podwoiła się liczba ludności. Stolicą arabskiego emiratu zostało Palermo, tam śladów wpływów muzułmańskich jest dziś najwięcej.
Złote czasy przeżywa Sycylia pod panowaniem kolejnego mocarstwa, Normanów; to z nich wywodził się pierwszy sycylijski król, Roger II, któremu udało się zjednoczyć kraj zamieszkiwany przez chrześcijan, Arabów, Greków i Żydów, wymiana myśli a nie wzajemne tępienie się tych odmiennych kultur miało dla Sycylii duże znaczenie. Dziś można podziwiać budowle z tamtego okresu, zamki w Erice, Katanii, Ennie, Syrakuzach, katedry w Monreale czy Cefalu.
W XV wieku Sycylia przechodzi w ręce Hiszpanów, później Burbonów, to okres marazmu na wielu płaszczyznach życia na wyspie. Kryzys wzmaga trzęsienie ziemi w 1693 roku; 23 miasta zostały wówczas zrównane z ziemią, trzeba je było odbudować niemal od podstaw; wtedy powstały przepiękne budowle w Katanii, Caltagirone, Modice, Ragusie czy Noto.
Wiek XIX przyniósł zjednoczenie Włoch. Kolejne trzęsienie ziemi w Messynie na początku XX wieku nie ułatwiło trudnej sytuacji Sycylijczyków; tysiące mieszkańców opuszcza swoją ojczyznę.  Kto nie słyszał o tamtejszej mafii, która dziś wydaje się mniej potężna niż kilkadziesiąt lat temu? O czymś musi świadczyć fakt, że w Corleone dzień 11 kwietnia, kiedy to aresztowano ważnego członka "Cosa Nostra" , Bernardo Provenzano,  nazwano "dniem oswobodzenia".
Pogmatwana historia wyspy uczyniła ją wyspą kontrastów; piękno miesza się z brzydotą, bogactwo z ubóstwem; kontrasty dotyczą ludzi, przyrody, klimatu. Lata całe można poświęcić na ich poznawanie i próby zrozumienia. 
A że od czegoś trzeba zacząć... Plan był taki,by wschodniej Sycylii poświęcić chociaż 11 dni; postanowiliśmy zatrzymać się w Katanii a stamtąd organizować całodniowe wycieczki. Na mojej liście znalazły się Syrakuzy, Noto, Taormina, Enna, Barcellona Pozza di Gotto, Caltagirona, Wyspy Liparyjskie,Cefalu, Etna rzecz jasna i jeszcze parę miejsc,wszystkie w odległości nie więcej niż 200 km od naszej bazy. Wystarczyło zrobić rozpoznanie już na miejscu, na ile łatwo będzie się tam dostać z Katanii no i wybrać coś z listy.


































KATANIA
Wycieczkę zaczęliśmy w środku nocy, bo około 3 musieliśmy wyjechać z Carrigaline, dotrzeć do Dublina, tam zostawić samochód na Blue Long Term Car Park i zdążyć na samolot. Podróż minęła nam dość szybko,co ułatwiły pusta autostrada i fajna pogoda. Oznaczenia dróg nie pozwoliły przegapić zjazdu na lotnisko i na parking, skąd bezpłatny autobus zabrał nas na terminal 2. Przy nadawaniu bagażu poinformowano nas, że lot odbędzie się jednak z 1 terminala; niewielka awaria opóźniła lot o jakieś pół godzinki ale na miejsce dotarliśmy planowo czyli ok. południa.
Wyczytałam wcześniej, że do centrum Katanii dojedziemy autobusem 547, kupiłam więc bilety w kiosku na lotnisku, bo ktoś nam podpowiedział,że u kierowcy ich nie dostaniemy i tak dotarliśmy do uliczki Porticello przy Piazza S.Placidio, którą zapamiętałam z google, bo wcześniej prześledziłam tam tę trasę. Później już łatwo poszło ze znalezieniem naszego hotelu, szliśmy wzdłuż Via Vittorio Emanuele II, minęliśmy plac Duomo ze słoniem i w jednej z bocznych uliczek znaleźliśmy naszą "Politi" noclegownię. Nie było potrzeby użycia kodu z maila bo drzwi były otwarte, w skrzynce z moim nazwiskiem zostawiono klucz i rachunek za pobyt. Nasze salony znajdowały się na I piętrze, duża kuchnia, duży pokój, łazienka z prysznicem i pralką, czego chcieć więcej?  Rozgościliśmy się co nieco, na dole natknęliśmy się na właściciela "Residence Politi", bardzo sympatycznego skądinąd, otrzymaliśmy parę instrukcji jak sobie w hotelu radzić i teraz już mogliśmy się spokojnie rozejrzeć po okolicy.


 V. Garibaldi ruszyliśmy w stronę Piazza Palestro. Trzeba przyznać,że okolica to mało atrakcyjna, mało zachęcająca do poznawania; brudne ulice, odrapane kamienice, dziurawe chodniki. W markecie Sisal, na który się tam natknęliśmy, zrobiliśmy zakupy i wróciliśmy do hotelu. Nie zrażeni rzecz jasna wcześniejszą przechadzką wybraliśmy się w drugą stronę, na Plac Duomo. Lokalizacja naszego Politi okazała się rewelacyjna; Duomo, do którego mieliśmy ok 500 m to takie ścisłe centrum starej Katanii; od Placu Duomo biegnie Via Etnea, atrakcyjniejsza już, taka w sam raz dla turystów,których wiecznie tam mrowie było, z exclusive sklepami i knajpkami. Zobaczyliśmy drugą twarz Katanii; Plac Uniwersytecki, Amfiteatr Rzymski, Ratusz, sam Plac Duomo gwarny i kolorowy o każdej porze,  znacznie ociepliły w naszych oczach wizerunek tego drugiego co do wielkości miasta Sycylii, miasta, w którym nasza opowieść się zaczyna...