...

...

czwartek, 10 października 2013

Czas na kawkę w Adrano



Drugi przystanek w podróży jak za dawnych czasów,powolnym tempem,jakim Ferrovia Circumetnea okrąża Etnę.
I kto zamek w Adrano postawił, no kto?? Normanowie! Król Roger I , no przecież! W 1070 roku.
 Ale nie tylko o zamku mówi się przy okazji Adrano. Jest to jedna z najstarszych ludzkich osad w okolicy Etny. Powstała w okresie greckim,w 400 r. p.n.e., dzięki tyranowi Syrakuz, Dionizjuszowi Starszemu, który zamierzał wzmocnić i rozciągnąć nieco zasięg swojej władzy. Nazwał miasto "Adranon" na cześć starożytnego boga ognia Adranusa.
Rzymski fragment historii tego miasteczka do najlepszych nie należał, niejaki Valeriusz, konsul rzymski,uczynił mieszkańców Hadranum niewolnikami,za których "zgarnął trochę złota" od rolników z okolic Centuripe, miasta z okręgu Enny , a po nieudanym buncie przymusowych robotników Adrano stało się częścią niejako owegoż Centuripe. Lepsze czasy nastały wraz z pojawieniem się Arabów, którzy zamiast niszczyć, grabić i niewolić, podpowiadali,nauczali jak życie sobie ułatwić; przywieźli ze sobą trochę nowinek rolniczych,które świetnie się tu zaszczepiły,stworzyli nową infrastrukturę ( nie byliśmy w stanie dotrzeć do "Ponte dei Saraceni", mostu w okolicy miasta, który z tamtych właśnie czasów pochodzi).
No i do epoki Normanów dochodzimy, która,choć nie przesadnie długa, podtrzymała świetny w historii Adrano okres.
Co się tutaj później działo, długo by referować, dłużej pewnie niż nasza wizyta w miasteczku trwała.



Ponte dei Saraceni, okolice Adrano, źródło: siciliafotografica.it


Chiesa Madre, normański kościół z 16 kolumnami pochodzącymi prawdopodobnie ze starożytnej świątyni greckiej







Giardino della Vittoria
Giardino della Vittoria
Castello Normanno, r.1070
Teatro Vincenzo Bellini

 Nie zdążyliśmy wszystkich kościołów oblecieć czy muzeum archeologicznego zwiedzić (znajduje się w "Castello Normanno" ), ale pospacerowaliśmy po spokojnym o tej porze dnia i roku Adrano, odrobiliśmy kolejną lekcję z sycylijskiego luziku ,wsłuchując się w powolne tętno życia na prowincji, w parku posiedzieliśmy, kawkę wypiliśmy,mocną,smaczną, a jakże!

A co do kawki?
Hmmm... Może cassata...

bimbacattiva.altervista.org
... cannoli?...

donnaweb.net
... Frutta Mattorana?...

voir.it
... Pasta di Mandorla?... di Pistacchio?...

pastadimandorla.com

wrispace.it
... Bigne con crema?...

blog.giallozafferano.it
... Granita di Mandorle...

blog.giallozafferano.it
 Co wybrać? Ja uwielbiam cannoli alla siciliana,czyli przepyszne rureczki z serem ricotta, kandyzowanymi owocami, czekoladą i likierem waniliowym!
Podobno wymyślili je Arabowie, którzy bardzo lubili słodycze i przywieźli ze sobą do Europy cukier trzcinowy. To im właśnie Sycylijczycy zawdzięczają niektóre ze swoich deserów; poza cannoli mówi się tu także o cassacie, biszkoptowym torcie przekładanym słodką ricottą, kremem i tłuczonymi migdałami, z dodatkiem owoców kandyzowanych. Quas-at w języku arabskim oznaczał głęboką misę, w której wyrabiano to ciasto, stąd też nazwa cassata.
Marcepan także przybył na wyspę razem z Arabami, posłużył on zakonnicom z konwentu Martorana w Palermo do wyrobu słodkości w kształcie owoców czy warzyw( Frutta alla Martorana ).
No i lody oczywiście, tak popularne na palonej latem słońcem wyspie! A zanim lody, Sycylijczycy, znów za sprawą nieocenionych w zasługach dla Europy Arabów, poznali sorbet, czyli śnieg, jakiego wysoko w górach i na Etnie było pod dostatkiem, mieszany z sokiem owocowym. Z czasem sorbet wzbogacono  winem, miodem ale także masłem i śmietaną, zresztą za twórcę lodów, już na bazie mleka, uchodzi Sycylijczyk z Palermo, Francisco Procopio dei Coltelli, ten sam, który założył w 1686 roku pierwszą w Paryżu lodziarnio- kawiarnię, słynną do dziś "Cafe Procope".
Do granity jakoś nie mogę się przekonać, po tym jak spróbowałam tej z mocną kawą i przez trzy kolejne dni na sam widok robiło mi się słabo.
Na pewno nie tknę Sangue dolce czyli czarnej kiełbasy zrobionej z krwi wieprzowej zmieszanej z cukrem i rodzynkami!
Nie pamiętam już czy to cannoli właśnie wybraliśmy w Adrano ale skuszę się na nie zawsze i wszędzie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz